Forum Strefa Mortal Kombat Strona Główna
 Forum
¤  Forum Strefa Mortal Kombat Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Strefa Mortal Kombat
Wszystko o Mortal Kombat
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Opowiadanie - świat Diablo
Idź do strony 1, 2  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strefa Mortal Kombat Strona Główna -> O forum / Wasze Prace Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Opowiadanie - świat Diablo
Autor Wiadomość
Mara_Jade
Gość






PostWysłany: Sob 15:05, 16 Sie 2008    Temat postu: Opowiadanie - świat Diablo
 
Tak więc zaczynam pisać o Diablo. Akcja się dzieje przed wydarzeniami w pierwszej części gry. Jeżeli coś będzie się nie zgadzać to piszcie. Wesoly

Niebo przeszyła fioletowa błyskawica. Nad miastem Tristram zbierały się ciemne chmury. Starzy przeklinali patrząc na niebo, zamykając okna i zaczynając palić w piecach. Dwójka dzieci wybiegła z domu i pobiegła dróżką przed siebie. Dziewczyna i chłopak. Mogli mieć spokojnie z 9, 10 lat. Dziewczyna powiedziała:
–Chodź zobaczymy kościół.
–Mama nam zabroniła chodzić o tej porze. – powiedział chłopak wystraszony.
–Boisz się? – zapytała dziewczyna z błyskiem w oku.
–Wcale nie! – krzyknął chłopak poruszony.
–Boisz się! – krzyknęła dziewczyna biegnąc w stronę kościoła.
Chłopak pobiegł za nią. Przeszli przez murek i znaleźli się na cmentarzu przykościelnym. Dziewczyna wydała ciche „Jaa”, a chłopak czuł jak zimny pot spływa mu po plecach. Był tutaj pierwszy raz.
Kościół był już bardzo stary. Dach był uszkodzony, groby zniszczone i już dawno nie odbywały się tutaj msze. Wszystko zaczęło się od tego, że w dziwnych okolicznościach zniknął ich pierwszy ksiądz. Powołano następnego, ale znaleziono jego rozszarpane ciało na cmentarzu. Wszyscy zaczęli bać się zbliżać do kościoła, uważając że jest przeklęty. Potem zawalił się dach, a raz rozległ się przerażający ryk z jego strony. Drzwi zostały zabite deskami, ale następnego dnia już ich nie było, więc surowo zabroniono się zbliżać do niego.
Chłopak stanął przed drzwiami wejściowymi. Były otwarte, ale było już ciemno, więc nie zobaczył wnętrza. Zmrużył oczy i nagle coś dostrzegł, ale nim zdążył się przypatrzeć, to coś znikło, w dodatku jego siostra stanęła przed nim i zapytała:
–Wejdziemy?
–No nie wiem... mama się będzie martwić, powinniśmy wracać.
–No weź... zobaczymy co jest w środku.
Chłopak zamyślił się, ale nagle w ciemności za siostrą zobaczył wielkie czerwone ślepia. Serce mu podskoczyło do gardła. Wskazał palcem na oczy nie mogą nic wykrztusić. Jego siostra odwróciła się powoli, ale z ciemności wyłoniły się długie ręce i chwyciły dziewczynę wciągając ją do środka. Chłopak potknął się i przewrócił. Drzwi zamknęły się z hukiem. Patrzał na nie, nie mogąc w to uwierzyć. Poderwał się i uciekł w stronę miasta.

Cloud obudził się zlany potem. Serce tłukło mu się w piersi. Zamknął na chwilę oczy i odsunął koc. Usiadł i zakrył twarz.
–Znów koszmar?
Spojrzał w drzwiach na swoją matkę. Zamyślił się i pokiwał głową. Powiedziała:
–Nie idź tam dzisiaj. Odpocznij.
–Nie. Muszę tam iść.
–Cloud... musimy porozmawiać.
Jego matka usiadła koło niego i powiedziała:
–Już od tygodnia jej szukasz po kościele. Nigdzie jej tam nie ma…
–Przestań, proszę Cię. – powiedział wstając i chwytając swoją pelerynę i wychodząc.
Wyszedł z domu i skierował swoje kroki w stronę kościoła.
Dokładnie 7 lat temu był świadkiem jak coś wciągnęło jego siostrę do wnętrza kościoła. Przyrzekł sobie wtedy że ją odnajdzie. Żywą lub martwą. Chodź przeszukał cały kościół nie mógł jej znaleźć.
Przekroczył murek odgradzający kościół i przeszedł powoli przez cmentarz. Zatrzymał się na chwilę przed drzwiami, przypominając sobie jak to było. Po czym westchnął i wszedł do środka. Dreszcz przeszedł mu po plecach jak zwykle. Światło padało do wnętrza przez dziurawy dach. W środku było pełno gruzu i desek z dachu. Spojrzał na ołtarz i nagle dostrzegł że coś jest nie tak. Był na 100% pewien że stały tam trzy świece. Teraz nie było ani jednej. Podszedł tam i zobaczył je na ziemi. Spojrzał na ołtarz dotknął krzyża. Porozglądał się, ale nie zobaczył nic dziwnego. Już miał odejść kiedy jego wzrok padł na pochodnię koło ołtarza. Była przekrzywiona lekko. Chwycił ją i wyprostował. Nagle rozległ się chrzęst i ziemia na środku sali rozstąpiła się powoli. Patrzał na to niezwykłe zjawisko, podszedł powoli i zobaczył schody. Nagle poczuł zimny powiew z wnętrza. Spojrzał na drzwi wejściowe i zszedł powoli na dół rozglądając się bacznie na boki.

Jak na mnie to jest to dobre, ale ocenianie pozostawiam wam.



Ostatnio zmieniony przez Mara_Jade dnia Sob 15:06, 16 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Sub _ Zero
Imperator
Imperator



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 3044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w Was tyle zła ?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:09, 16 Sie 2008    Temat postu:
 
świetne opowiadanie ,wciąga i już czuć tutaj lekki powiew klimatu Wesoly ,ale czekam na dalszą część.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
VerminatorX
Starszy Bóg
Starszy Bóg



Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 1291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam, gdzie konie gwiżdzą na palcach
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:16, 16 Sie 2008    Temat postu:
 
Też mnie ciekawi co dalej Wesoly

mam nadzieje że użyjesz któryś z moich textów Wesoly



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sub _ Zero
Imperator
Imperator



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 3044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w Was tyle zła ?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:46, 16 Sie 2008    Temat postu:
 
VerminatorX napisał:

Też mnie ciekawi co dalej Wesoly

mam nadzieje że użyjesz któryś z moich textów Wesoly


mam nadzieje że nie bo klimat sie popsuje Wesoly



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mara_Jade
Gość






PostWysłany: Pią 22:37, 22 Sie 2008    Temat postu:
 
Doszedł do końca schodów i porozglądał się. Otwarł usta nie mogąc w to uwierzyć. Był w jakiejś wielkiej sali, prawie dwa razy większej niż kościół. Cztery filary podtrzymywały sklepienie, a na ścianach były pochodnie, ale i tak w sali panował półmrok. Dreszcz przeszedł mu po plecach. Przełknął ślinę, chwycił jedną pochodnię i wszedł głębiej. Zobaczył jakieś sarkofagi, więc podszedł do nich. Modlił się by w nim nie były zwłoki jego siostry. Odsunął pokrywę, ale był w nim tylko jakiś szkielet z mieczem. Odwrócił się i porozglądał. Miał iść dalej, ale coś chwyciło go za ramię. Odwrócił się i zobaczył szkielet, który się poruszał. Wyrwał swoje ramię i cofnął się. Czuł jak robi mu się słabo. Za sobą usłyszał jakieś szuranie. Odwrócił się i zobaczył drugi szkielet z dwoma toporami. Puścił pochodnie i pobiegł w stronę schodów. Nagle coś chwyciło go za nogę. Padł twarzą na ziemię i odwrócił się. Następny szkielet trzymał go za kostkę. Cloud kopnął go w czaszkę i wyrwał swoją nogę. Poderwał się uciekł schodami do góry. Wybiegł z kościoła i odwrócił się. Drzwi zamknęły się z hukiem. Cloud czuł jak serce tłucze mu się w piersi. Nagle usłyszał jakiś demoniczny głos:
–Nie wracaj tutaj nędzny śmiertelniku. Twoja plugawa siostra i tak nie żyje.
Rozległ się śmiech który powoli ucichł. Cloud stał i czuł jak strach go opuszcza, a zastępuje go żądza zemsty. Odwrócił się i poszedł powoli do miasta. Wszedł do swojego domu i sięgnął pod łóżko. Wyciągnął kolczugę i miecz. Ubierał się kiedy weszła jego matka. Spojrzał na nią i naciągnął na siebie kolczugę. Powiedziała:
–Było słychać aż tutaj.
Cloud nie zwrócił na jej słowa uwagi. Chwycił miecz i ominął ją wychodząc. Szedł z powrotem w stronę kościoła, ale wokół studni stał tłum ludzi i rozmawiali o czymś. Podszedł do nich i zapytał jednego mężczyznę:
–Co się stało?
–Woda w studni została zatruta.
Cloud zmarszczył brwi i przebił się bliżej. Woda w ich miejskiej studni była żółta i cuchnęła. Cloud od razu wiedział że to ma związek z tym co się stało w kościele. Usłyszał rozmowę dwójki kobiet:
–Jak to się nie zmieni, umrzemy wszyscy.
–Może uda się im coś z tym zrobić – powiedziała druga.
Cloud chwycił mocniej miecz i poszedł w stronę kościoła. Szedł pewnym krokiem, kiedy nagle usłyszał za sobą:
–Więc jednak tam wracasz.
Odwrócił się i na murku, obok którego szedł kilka sekund wcześniej, siedział jakiś mężczyzna. Był ubrany całkiem na czarno, a kaptur zasłaniał jego twarz. Cloud zapytał:
–Ktoś ty?
–Nie czeka Cię tam nic, prócz śmierci. – powiedział cicho nieznajomy.
–Zadałem pytanie.
–Weź to. – rzekł wstając i wyciągając w jego stronę dłoń, na której spoczywał pierścień.
Cloud zmarszczył brwi i wziął go. Obejrzał i miał coś powiedzieć, ale mężczyzny już koło niego nie było. Porozglądał się, ale nigdzie go nie zobaczył. Schował pierścień do kieszeni i poszedł dalej nadal myśląc co to był za człowiek. O ile to był człowiek… Stanął przed drzwiami i chciał wejść, ale były zamknięte. Zdenerwowany kopnął w nie i otwarły się z trzaskiem. Dziura w podłodze nie znikła. Wziął głęboki oddech i zaczął powoli schodzić na dół. Czuł jak ręce mu się trzęsą. Mimo że chciał zniszczyć wszystko co się rusza w tym kościele, nadal się trochę bał. Zszedł na dół i zobaczył 2 szkielety. Widok był przerażający. Szkielet który chodził to raczej niecodzienny widok. W dodatku z dwoma siekierami w rękach… Cloud podszedł i zrobił zamach mieczem. Przepołowił jednego, a drugiemu odciął głowę. Uśmiechnął się lekko, ale nagle coś skoczyło mu na plecy. Sięgnął ręką na plecy i poczuł coś oślizgłego. Chwycił to i ściągnął z swoich pleców rzucając tym o ścianę. Było jednak ciemno i nic nie zobaczył, ani nawet nie usłyszał. Był ciekaw ile takich niespodzianek go jeszcze czeka. Szedł dalej powoli zastanawiając się ile te podziemia mają poziomów. Może tylko jeden. Szedł korytarzem aż po chwili usłyszał dochodzące z oddali echo dziwnego stękania. Chwycił mocno rękojeść miecza i rozglądał się dookoła. Dostrzegł wyłaniającego się z ciemności trupa którzy powoli stąpał po ziemi. Jego ciało gniło, rozkładało się lecz jakimś cudem on chodził. Cloud cofnął się o krok i krzyknął przerażony zwisającą skórą z twarzy zombie. Zza trupa wyszły dwa szkielety, w rękach trzymały zardzewiałe buzdygany i podziurawione drewniane tarcze. Cloud zacisnął zęby i ruszył odważnie w stronę przeciwników. Pchnął ostrze w brzuch zombie i spojrzał na jego twarz.. Jego szczeka nadal się ruszała . Trup próbował go chwycić rękoma lecz Cloud w ostatniej chwili kopnął go w brzuch wyciągając przy tym z niego miecz. . Głownia była sucha ,żadnych śladów krwi. Przerażony zaczął odsuwać się do tyłu . Szkielety wyprzedziły powolnego zombie. Otaczały go z dwóch stron. Cloud nie miał zamiaru czekać aż ktoś zmiażdży mu czaszkę. Wykonał mocny cios w okolice bioder szkieletu ,który złamał się w pól. Odwrócił się i zobaczył jedynie pędzącą w jego stronę głowicę buzdyganu. Dostał w ramię a siła uderzenia zmiotła go z nóg. Cloud upadł na ziemię , jego miecz prześlizgnął się po ziemi kilka metrów za nim. Chwycił się z bólu za ramię . Kolczuga była pęknięta lecz nic mu się nie stało. Podniósł głowę do góry i dostrzegł zbliżającego się do niego zombie. Cloud zaczął po ciemku szukać jakiejś broni. Macając na ślepo podłogę natrafił ręką na buzdygan niedawno rozwalonego szkieletu. Chwycił go ,szybko się podniósł lecz zombie rzucił się na niego. Przygnieciony do ściany Cloud próbował się wyrwać lecz bez skutku . Paskudna morda zombie zbliżała się do jego szyi. Uderzył go z główki i popchnął do tyłu. Następnie ścisnął rękojeść buzdyganu najmocniej jak umiał , krzyknął i uderzył go od góry w głowę . Chrzęst miażdżącej się czaszki rozniósł się po całym kościele. Głośne echo obudziły śpiące nietoperze które latały jak szalone to całym budynku. Cloud otrzepał się i już miał ruszyć przed siebie lecz zapomniał o ostatnim szkielecie. Tamten rozpędzony już biegł w jego stronę . Dzieliło ich nie cale 5 metrów . Pchnął szybko zwłoki zombie mu pod nogi .Szkielet się wywrócił na ziemię . Cloud podszedł do napastnika , leżący próbował sięgnąć po oręż lecz wojownik zmiażdżył mu ramię uderzając go buzdyganem. Następnie chwycił za kręgosłup, podniósł do góry . Szkielet agresywnie próbował się wyrwać ,lecz bez skutku. Cloud rzucił nim o ścianę a ten rozsypał się na kawałki. Otarł pot z czoła i chwycił swój miecz. Ramię go trochę bolało, ale zdołał utrzymać miecz. Szedł dalej i doszedł do wykutej dziury w ścianie. Podszedł powoli i zobaczył tunel. Usłyszał też szum wody. Przypomniała mu się zatruta woda w studni i pomyślał sobie że to może być tutaj. Spojrzał w ciemność i zobaczył w oddali czerwone oczy i po chwili stukot kopyt. Cloud zmrużył oczy i twardo poszedł w ciemność.

Ten odcinek pomógł mi napisać Sub _ Zero. Wesoly Wesoly

Powrót do góry
Sub _ Zero
Imperator
Imperator



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 3044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w Was tyle zła ?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:07, 22 Sie 2008    Temat postu:
 
Nie odcinek tylko walkę Wesoly ,reszta tego arcydzieła została opisana przez Mara_Jade Kwadratowy. Mnie się bardzo podoba i czekam na więcej Wesoly



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Hydro
Strażnik Porządku
Strażnik Porządku



Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 1154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nikąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:13, 22 Sie 2008    Temat postu:
 
Nie chce mi się czytać Jezyk



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
VerminatorX
Starszy Bóg
Starszy Bóg



Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 1291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam, gdzie konie gwiżdzą na palcach
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:49, 22 Sie 2008    Temat postu:
 
To żałuj Jezyk Jak dla mnie bardzo fajny, w ogóle potwornie mnie wciągnęło, fajnie by było jakby pojawił się jakiś boss (aaaah, fresh nuggets xD) albo Cain zapodający ciekawą historyjkę o Horadrimach albo o historii Katedry...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Sub _ Zero
Imperator
Imperator



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 3044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w Was tyle zła ?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 2:46, 23 Sie 2008    Temat postu:
 
Hydro napisał:

Nie chce mi się czytać Jezyk


To byś chociaż nie spamował...Jezyk



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mara_Jade
Gość






PostWysłany: Sob 15:23, 06 Wrz 2008    Temat postu:
 
Cloud szedł powoli patrząc w ciemność. Co chwilę coś poruszało się koło niego. Bał się trochę, ale po kilku minutach zaczęło go to irytować. Oświetlał sobie drogę pochodnią, a miecz stale trzymał w pogotowiu. Zobaczył pierwszego Upadłego. Był to mały stwór z włócznią w ręce, strasznie denerwujący, bo kiedy atakowali w grupie to zabijając jednego reszta uciekała. Zobaczył następnego. Aby tego uniknąć w jednego rzucił pochodnią, a drugiego zarżnął mieczem. Wbił miecz w plecy drugiego i nagle usłyszał ryk. Odwrócił się i zobaczył coś okropnego. Jakiś stwór. Dwu metrowy, z głową kozła. Stał na tylnich nogach, a w ludzkich rękach trzymał buławę. Zrobił zamach, ale Cloud odskoczył na bok i wpadł na ścianę. Chwycił miecz w obie ręce i ruszył na stwora. Ich bronie spotkały się i zaczęli się siłować. Chłopak dostrzegł jego jaskrawe, czerwone ślepia. Wystraszył się i rozluźni mięśnie. Stwór odepchnął go i chciał zadać cios, ale Cloud był szybszy i wbił miecz w jego brzuch. Potwór zawył i padł na kolana. Cloud zacisnął zęby i odciął mu głowę. Krew trysnęła na wszystkie strony. Opryskała całą twarz chłopaka. Chwilę było cicho i rozległ się brzęk. Cloud upuścił miecz i spojrzał na swoje zakrwawione dłonie. Poczuł panikę i w głowie niebezpiecznie mu się zaczęło kręcić. Chwycił się ściany i poszedł w stronę skąd wydobywał się szum. Zobaczył płynącą rzeczkę w oddali. Doszedł tam z lekkimi zawrotami głowy i padł na kolana. Nabrał wody w dłonie i opłukał twarz. Zamknął na chwilę oczy i wziął kilka głębokich oddechów. Otrząsnął się i wstał. Spojrzał na rzeczkę i zobaczył koryto z którego ściekała jakaś gęsta, żółta ciecz. To pewnie była ta trucizna. Podszedł do koryta i kopnął w nie. Woda dalej płynęła czysta. Porozglądał się i poczuł dreszcz. Zobaczył przy wyjściu drugiego stwora. Ten jednak trzymał łuk i już celował w niego. Cloud poderwał się i usłyszał jak strzała śmignęła koło niego. Potem następna. Biegł ile sił w nogach. Zobaczył przy zwłokach pierwszego monstrum swój miecz, a przed nim stał łucznik. Kiedy naciągnął następną strzałę, Cloud zrobił przewrót do przodu, chwycił miecz, podniósł się i rozciął brzuch łucznika. Strzała śmignęła gdzieś w górę, a potwór zawył, chwytając się za brzuch i próbując zatamować wylewające się wnętrzności. Jednak padł twarzą na ziemię. Cloud odszedł do ciała jak najszybciej i wrócił tunelem do piwnic kościoła. Osunął się po ścianie i zamknął oczy. Czuł że nie wytrzyma tego. Że nie da rady... Otwarł oczy powoli i wystraszył się. Na oślep zaczął szukać swojego miecza koło siebie. Zombie stało przed nim i nagle od jego brzucha coś się odkleiło i spadło na ziemię. Robił ruch by go złapać, ale Cloud usłyszał cichy głos:
–Na twoim miejscu nie robił bym tego.
Zombie zatrzymał się i odwrócił. Stał tam jakiś mężczyzna z mieczem w ręce i gotowym do ataku.
–Nie wiem gdzie w tym momencie jest kawał twojej skóry, ale zapewne zdołam go odnaleźć gdy twoje flaki wypłyną na podłogę.
Stwór nie potraktował tego poważnie i ruszył na rycerza, a ten chwycił miecz i odciął mu jedną rękę, a potem rozciął go na pół. Cloud przeklął soczyście i odsunął się od zwłok. Rycerz schował miecz i podszedł do niego. Wystawił rękę i pomógł wstać chłopakowi. Zapytał:
–Nic ci nie jest, chłopcze?
–Nie. – przyjrzał się mężczyźnie i zapytał – Kim jesteś?
–Nazywam się Morving, ale wszyscy mówią mi Ghost. – przedstawił się.
–Jak tutaj wszedłeś? Kościołem?
Poszli dalej, a Ghost mówił:
–Wszedłem jakąś dziurą za rzeką i znalazłem się w jaskiniach. Uciekałem przed potworami i znalazłem wejście do tych piwnic.
–Więc jest kilka wejść... – Cloud zamyślił się.
–Jesteś z Tristram?
–Tak.
–Jak masz na imię?
–Jestem Cloud. – powiedział i Ghost uścisnął mu dłoń.
Kiedy prowadził nowo poznanego do wyjścia, zerknął na niego i przyjrzał mu się. Był wysoki, umięśniony, ale nie widział jego twarzy, bo miał pełny hełm i widział tylko jego błękitne oczy. W ręce trzymał dużą tarczę, a w pochwie przy pasie długi miecz. Idąc koło niego nie bał się już niczego. Poprowadził go schodami do góry i weszli do kościoła. Wyszli na zewnątrz i rycerz porozglądał się. Powiedział:
–Tak. Widziałem wierzę z daleka. Jaskinia jest gdzieś tam. – powiedział wskazując na prawo.
–Chcesz tam wrócić?
–Wszystkie potwory zapewne czekają na mnie po drugiej stronie. Więc wejdę jeszcze raz i zajdę ich od tyłu. Chcesz iść ze mną?
–Najpierw chcę przeszukać całe piwnice.
–Przeszukać... a czego szukasz jeśli można wiedzieć?
Cloud westchnął i usiadł na murku. Zaczął:
–Kilka lat temu przyszedłem tutaj z moją siostrą. Porwały ją jakieś ręce z ciemności. Obiecałem sobie że ją znajdę.
–Ona na pewno nie żyje...
–No i co z tego?! – wrzasnął Cloud wstając gwałtownie. – Chcę ją znaleźć żywą lub martwą!
Rycerz patrzał mu w oczy, ale nic nie powiedział. Cloud odwrócił się zdenerwowany i przeczesał włosy. Usłyszał za sobą:
–Pozwól mi iść z Tobą.
Cloud spojrzał na Ghosta i zmierzył go wzrokiem. Zapytał:
–Co tutaj w ogóle robisz?
Rycerz powiedział szybko:
–To długa historia. Nie chcę Ci nią zaprzątać głowy.
Cloud zmrużył oczy i rzekł:
–No dobrze. Chodźmy do miasta. Umieram z głodu.
–Poczekam tutaj.
–Przestań. Zapraszam Cię do siebie. Uratowałeś mi życie.
–Eee... no dobrze. – zgodził się rycerz i poszli.

Twój tekst Vermin wstawię w następnym odcinku Yellow_Light_Colorz_PDT_07

Powrót do góry
Sub _ Zero
Imperator
Imperator



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 3044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w Was tyle zła ?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:27, 06 Wrz 2008    Temat postu:
 
No odcinek jak zwykle genialny , czekam na więcej Wesoly



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
NoX
Uczeń
Uczeń



Dołączył: 02 Wrz 2008
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wiesz że spam jest zły?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:14, 06 Wrz 2008    Temat postu:
 
Zgadzam się z przedmówcą, kawał dobrej roboty.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Hydro
Strażnik Porządku
Strażnik Porządku



Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 1154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nikąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:36, 01 Paź 2008    Temat postu:
 
Zbyt dużo się tego opowiadania naczytałem Jezyk . Gram w Diablo i nagle mówię w myślach :
"Muszę uratować tą siostrę" xD



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Mara_Jade
Gość






PostWysłany: Nie 1:21, 05 Paź 2008    Temat postu:
 
Cloud i Ghost zmęczeni szli w stronę miasta. Chłopak ciągle zastanawiał się gdzie jego siostra może być. Już daleko zaszedł... Ale czuł że jeszcze wiele go czeka. Szli kiedy usłyszeli jakiś szmer. Ghost chwycił rękojeść miecza, ale Cloud zatrzymał go ręką. Zmrużył oczy i podszedł do krzaków. Odsłonił je i zobaczył jakieś ciało. Przykucnął przy ciele i zobaczył że to jakiś mężczyzna. Jego ciało było zmasakrowane. Nie miał jednej ręki, prawa noga była dziwnie wygięta, a z piersi nieustannie lała się krew. Mężczyzna przeniósł wzrok z nieba na Cloud’a. Wystękał:
–Zrób coś dla mnie...
–Słucham Cię. – Cloud wiedział że to jego ostanie słowa.
–Wracam z kościoła. Poszedłem tam by pokonać to co się tam znajduje. Jednak dopadł mnie Rzeźnik...
–Kto? – zapytał Cloud czując jak dostaje gęsiej skórki.
–Idź tam... i zabij go... zrób to dla mnie.
Mężczyzna chwycił go mocno za ramię. Cloud pokiwał głową, a mężczyzna zamknął oczy i jego uścisk osłabł. Cloud przeklął i wstał powoli. Ghost patrzał na niego czekając co robi. Cloud usiadł na murku i zapytał:
–Co to za kościół pod którym jest piekło?
Ghost westchnął i usiadł koło niego. Rzekł:
–To długa historia ale opowiem Ci ją. Przybyłem tutaj, aby tak jak ten mężczyzna zmierzyć się z złem które spoczywa w podziemiach tego kościoła. Bardziej katedry. Należę do klanu, którego członkowie już od dłuższego czasu próbują przywołać pokój. Mnie wysłali tutaj.
–Ale co tam się znajduje?
–Nie wiem, wysłali mnie nic mi nie mówiąc. Kazali mi tam wejść i zniszczyć wszystko na swej drodze.
–To trochę śmieszne...
Ghost wzruszył ramionami i Cloud rzekł:
–Chodźmy do miasta.
Poszli dalej w stronę miasta i weszli do domu. Jego matka już spała, tak więc zjedli po cichu i Cloud ogarnął drugie łóżko w swym pokoju i poszli spać. Po jakiejś półgodzinie chłopak usłyszał równomierny oddech swego towarzysza. On sam jednak nie umiał zmrużyć oka. Teraz poza tym że musi odnaleźć siostrę, musi zabić jakiegoś Rzeźnika. Kiedy o tym pomyśli wyobraża sobie jakiegoś wielkiego potwora na 3 metry, który idzie w jego stronę. Obrócił się na drugi bok i wyczuł coś w kieszeni. Wyciągnął pierścień, który dostał od tajemniczej postaci. Ubrał go na palec i zamknął oczy.

Następnego dnia, wstali wcześnie, spożyli posiłek i wyruszyli. Cloud jakoś dziwnie się czuł. Nie umiał określić tego słowami. Był jakiś spięty i w ogóle podenerwowany. Zatrzymali się przy rozstaju dróg. Cloud rzekł:
–No to powodzenia.
–Nawzajem. Spotkamy się tutaj wieczorem.
Cloud kiwnął głową i poszedł w stronę katedry. Ciągle spięty zapuścił się w podziemia. Chwycił miecz do ręki i szedł powoli przed siebie. Wszedł do jakieś komnaty i usłyszał ryk przed sobą. Zobaczył dwóch szkieletów łuczników. W ostatniej chwili wycofał się. Strzały trafiły w ścianę. Cloud zobaczył cztery następne szkielety. Przeklął, bo to była jedyna droga. Porozglądał się i zobaczył jakąś tarczę na ziemi. Chwycił ją i zamknął na chwilę oczy. Wbiegł do komnaty i zakrył się tarczą w którą wbiło się sześć strzał. Cloud uniósł miecz i zniszczył jednego. Drugi naciągnął strzałę i trafił w ramię chłopaka. Na szczęście przeszła tylko rykoszetem. Cloud zacisnął zęby i zrobił cios mieczem odcinając jego głowę. Następne dwa strzeliły, ale Cloud zakrył się tarczą. Rzucił nią i trafił w jednego napastnika. Połowę miał już z głowy, ale nie miał tarczy. Biegł, a strzały śmigały za nim. Zrobił przewrót i schował się za filarem. Ręce dziwnie mu drżały i ogarniało go dziwne ciepło. Spojrzał na swoje dłonie i dostrzegł jak jego pierścień dziwnie świeci. Nagle poczuł jak rozpiera go energia. Zrozumiał co to jest. Zacisnął miecz w dłoni i wyszedł zza filara. Szkielet zatrzymały się i naciągnęły strzały, ale Cloud chwycił miecz w obie dłonie i zamknął oczy. Otoczyła go ognista kopuła i pod szkieletami wyrósł ogień. Nie zdążyły uciec, bo rozsypały się w drobny mak. Cloud otwarł oczy i zobaczył ognisty mur. Upuścił miecz nie mogąc w to uwierzyć. W jego głowie toczyła się zażarta walka:
„Jestem czarodziejem”
„Nie jestem, to niemożliwe”
„A co zrobiłem przed chwilą?”
„To nie znaczy do razu że jestem czarodziejem”
Cloud chwycił się za głowę. Padł na ziemię nie mogąc w to uwierzyć. Jest czarodziejem. Ale czemu dopiero teraz to wyczuł? Spojrzał na pierścień, który nadal lekko świecił. To on musi mieć jakieś magiczne właściwości, które wzmacniały jego wewnętrzną energię. Ogień opadł, a chłopak podniósł się. Otarł pot i chwycił miecz. Minął pozostałości po szkieletach i szedł dalej. Na końcu korytarza zobaczył zejście na niższy poziom. Westchnął i zapuścił się w dół. Na końcu schodów zatrzymał się i porozglądał. Znów był w jakieś wielkiej sali, ale na środku niej znajdowała się komnata. Przełknął ślinę i czuł jak serce zaczyna mu mocniej bić. Były drzwi do niej, a spod nich wypływała krew. Czuł że znalazł Rzeźnika. Porozglądał się jeszcze raz i szedł po schodach. Stanął przed drzwiami i spojrzał na kałużę krwi pod sobą. Zrobiło mu się trochę słabo. Wyciągnął rękę w stronę metalowego koła na drzwiach. Najgorsze było to że nie wiedział co tam jest. Zamknął na chwilę oczy i otwarł drzwi. Skrzywił się, bo poczuł okropny odór. Zakrył twarz, ale przed nim pojawił się ktoś. Spojrzał w górę i zobaczył lokatora. Tak jak myślał. Na 3 metry. Miał na sobie jakiś fartuch, cały zbroczony krwią, głowa była okropna. Miał dwa rogi na czubku głowy i twarz wykrzywioną w dziwnym grymasie. Więcej nie zobaczył, bo uniósł swój tasak i miał zadać cios, ale Cloud rzucił się w ucieczkę. Odwrócił się i zobaczył go za sobą. Biegł i zobaczył w jednym korytarzu łuczników. Schylił się przed strzałami i biegł dalej. Zobaczył jakąś komnatę. Chciał otworzyć drzwi, ale były zamknięte. Cofnął się kopnął w nie i wpadł do środka. Zamknął je z powrotem i nagle wbił się w nie tasak. Cofnął się i podszedł do krat. Rzeźnik nagle się pojawił przed nim i uderzył tasakiem w kraty. Cloud cofnął się, ale potwór nie miał teraz nad nim władzy. Cloud myślał jak go zabić. Nie wyjdzie, bo będzie skończony. Spojrzał na pierścień i na Rzeźnika. Wziął oddech i chwycił miecz w obie dłonie. Skupił się na tym co chce zrobić i znów otoczyła go ognista kopuła. Rzeźnik zapłonął i zaczął wyć. Cloud cofnął się i patrzał jak potwór na jego oczach próbuje się ugasić. Ale było już za późno. Padł na ziemię martwy. Chłopak wyszedł dopiero po chwili. Trzymając w pogotowi miecz, podszedł do Rzeźnika i szturchnął go nogą, jednak ten nawet nie drgnął. Cloud odetchnął i poszedł powoli z powrotem. Miał iść zaatakować szkielety, ale chciał zbadać jeszcze to pomieszczenie od Rzeźnika. Wszedł powoli do środka zakrywając dłonią twarz i porozglądał się. Na ścianie zwisały ludzkie ciała, wszystkie zmasakrowane. Na ziemi znajdowały się kończyny i inne części ciała. Miał wyjść kiedy dostrzegł błysk. Podszedł i zobaczył na ziemi naszyjnik. Wpatrywał się w niego i czuł jak w oczach zbierają mu się łzy. Spojrzał na ścianę i zobaczył ciało małej dziewczynki. Upuścił miecz i zakrył twarz padając na kolana. Zaczął płakać. Spojrzał na swoją siostrę. Przykutą do ściany, bez nóg, z głęboką blizną z boku brzucha. Przeczesał włosy i chwycił naszyjnik który jej kiedyś dał. Schował go do kieszeni i ściągnął ją z ściany. Wziął jej szczątki ostrożnie na ręce i zmierzył do wyjścia. Przeszedł pierwszy poziom i wyszedł z katedry. Było koło południa. Zobaczył Ghosta przy rozstaju dróg. Ten dostrzegł go i podbiegł. Cloud spojrzał mu w oczy i powiedział:
–Znalazłem ją.
Ghost pochylił głowę, ale nic nie powiedział. Cloud wziął z domu łopatę i wykopał dół niedaleko rzeki gdzie zawsze się bawili. Ostrożnie wsadził ją do środka i powoli przysypał ziemią. Ghost w tym czasie z dwóch grubych patyków zrobił krzyż, a Cloud wbił go w ziemię i powiesił na mim naszyjnik. Wstał i patrzał chwilę w grób. Pokręcił głową i rzekł:
–Moje zadanie wykonane. Znalazłem ją i zabrałem stamtąd. Zabiłem tego Rzeźnika. To koniec.
–Nie. To nie koniec.
Ghost i Cloud odwrócili się i zobaczyli za sobą jakąś postać. Cloud poznał ją od razu. To ta sama co dała mu pierścień. Podeszła do nich i odrzuciła kaptur. Cloud zobaczył twarz jakiegoś starego mężczyzny. Spojrzał na Ghosta, ale ten widać też nie znał go. Nieznajomy rzekł:
–Nazywam się Decard Cain. Musimy porozmawiać.

Wiem... długo nie pisałam... Nie miałam czasu i pomysłu. Smutny Postaram się teraz pisać systematycznie. Wesoly

Powrót do góry
Sub _ Zero
Imperator
Imperator



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 3044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w Was tyle zła ?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:06, 05 Paź 2008    Temat postu:
 
Poza tym że butcher padł jak jakiś leszcz to świetny odcinek. Czekam na więcej Wesoly



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
VerminatorX
Starszy Bóg
Starszy Bóg



Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 1291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam, gdzie konie gwiżdzą na palcach
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:37, 05 Paź 2008    Temat postu:
 
Noo zajebisty, czekam na więcej WesolyWesoly

PS: Sub, przecie butcher to leszcz Jezyk
Sub _ Zero: Miał z nim o wiele mnej problemów niż z szkieletem Wesoly



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Hydro
Strażnik Porządku
Strażnik Porządku



Dołączył: 13 Maj 2007
Posty: 1154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nikąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:53, 05 Paź 2008    Temat postu:
 
Butchera moją postacią bym jednym ciosem załatwił Jezyk Świetne opowiadanie Wesoly



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strefa Mortal Kombat Strona Główna -> O forum / Wasze Prace Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy