Tak sobie myśle... że w sumie to umierac bym nie chciał, mam powody - najważniejszym jest przeżywanie - doszedłem do wniosku że przeżywanie jest najistotniejsze bo nawet wszechwiedza pośmiertna - która ihmo jest tym chrzescijanskim rajem nie da tyle co przeżywanie - dajmy na to, ja to tłumacze tak bo czegoś takiego doświadczyłem - tzw jamas vu. każdy z nas tego doświadczył a ja wiem ze niejednokrotnie. - ja posłuże się przykładem filmu - a dokładniej Spiderman'a 3 - cholera wiedziałem że go oglądałem, znałem fabułe wszystko co się działo ale podczas ogladania go niedawno drugi raz miałem wrazenie że jest to mój pierwszy seans tego filmu - i tu się pojawia wątek wszechwiedzy - szczerze wole wiedziec ewidentnie mało i móc powoli tego doświadczac zamiast wiedziec o tym wszystko nigdy tego nie doświadczywszy - nie wiem czy wiecie o czym mówie inaczej - wole nie znac fabuły MK9 i przechodzic ją powili jako 9999999 człowiek na świecie zamiast wiedziec o niej wszystko zanim sie pojawiła nigdy w nią nie grając. P
a gdybym jednak miał wybierac to teraz byłoby to...
werbleeeee...
Two Steps From Hell - Protectors of the Earth (Wersja z Churem)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach